PKS Maratończyk Brzeźno - strona nieoficjalna

Przed meczem doszły nas wieści o wyniku meczu na szczycie, Polonia Poznań pokonała na wyjeździe ekipę z Klęki, oznaczało to dla nas tyle, iż w razie zwycięstwa mocno zbliżylibyśmy się ku chociażby barażom o okręgówkę. Warunek jednak był jeden, zwycięstwo meczu, w którym przyjmowaliśmy rezerwy Komornik. Pogoda po dłuższej obniżce temperatury dopisała, może nawet za bardzo. Cała ta wysoka temperatura wpłynęła na nieco ospały początek meczu w naszym wykonaniu, mozolnie wyprowadzane ataki nie mogły znaleźć właściwego toru. Kilka strzałów, lecz głównie z obrębu szesnastki nie zagroziło nadto bramkarzowi gości. Koło 25 minuty wyprowadziliśmy szybką akcję lewą stroną, Przemek Nowakowski zdecydował się na indywidualną akcję, założył siatkę obrońcy gospodarzy i podał wzdłuż bramki, a tam idealnie znalazł się Arek "Avatar" Kisły, który wykończył z najbliższej odległości. 1:0! Goście do tego momentu atakowali głównie szybkim zawodnikiem na prawym skrzydle, nieco rozpaczliwie, lecz siał on swoimi akcjami duże zamieszanie, jednak zwykle kończyło się na dobrze dysponowanej obronie. Akcję podwyższającą wynik przeprowadził Stawiarski po otrzymaniu piłki na 35 metrze decyduje się na krótki rajd zakończony strzałem z 16 metra boiska, tuż przy lewym słupku bramki gości. 2:0! Goście odpowiedzieli po chwili, gdy strata bohatera poprzedniej akcji zapoczątkowała groźny kontratak, który doprowadził do sytuacji sam na sam napastnika gości z naszym bramkarzem, wygranej przez Gauzę. Pierwsza połowa zdecydowanie na plus. W przerwie powiedzieliśmy sobie o koncentracji oraz o niepopadaniu w zbytnią pewność siebie. Niestety, wszystko to raczej zostało wykrakane i w przeciągu 5 minut straciliśmy to na co pracowaliśmy całe pierwsze 45 minut. Pierwsza to nie porozumienie w końcowej fazie akcji między bramkarzem i obroną, gdzie napastnik gości uprzedza zgranie do bramkarza i strzela kontaktową bramkę. 2:1. Druga zaś to efekt ostrego dośrodkowania i odbicia się od naszego zawodnika piłki, która ostatecznie ląduje w bramce. 2:2. Chwilę później powinno być już 2:3, ale w wielkim zamieszaniu goście trafiają w poprzeczkę z odległości nie większej niż metr. Do tego momentu nie wychodziło nic. Na indywidualną akcję zdecydował się Stawiarski, wbiegając w pole karne zostaje sfaulowany, decyzji innej niż "wapno" być nie mogło. Do piłki podszedł Hoffmann i pewnie uderzył w przeciwny róg do wyboru bramkarza. 3:2! Od tego momentu na boisku panował tylko nasz zespół. Na kolejną indywidualną akcję decyduje się Stawiarski i umieszcza piłkę w długim rogu bramki uprzednio mijając trzech zawodników gości. 4:2! Kolejny gol to dwójkowa akcja Słomian-Stawiarski zakończona strzałem tego drugiego z około 13 metra w krótki róg bramkarza. 5:2! Ostatnia jak się później okazało bramka pada z podania Olka Hamerskiego do wychodzącego na dogodną pozycję Małeckiego, spokojnie podwyższającego wynik meczu. 6:2! Akcji do opisania było dużo więcej, gdyż był to niezwykle intensywny w sytuacje podbramkowe mecz, lecz nie sposób wszystkich spamiętać, cieszy zwycięstwo, bardzo ważne, które pokazuje, iż mimo przeciwności zespół jest w stanie się podnieść!

nigel7

• Komentarzy [0]
• czytano: [502]
• DO